No to się zaczęło!
Wszyscy się bali że można będzie zginąć i że będzie chaos i koniec świata. A tu, przynajmniej póki co, trzeba narodowi egipskiemu honory zwrócić. Owszem protesty są ogromne Kair, Luksor, Aleksandria, Suez, nawet w takiej pipidówie Safadze demonstracja w niedzielę była. W sumie na ulice wyszło kilkanaście milionów ludzi, ale większość przebiegła w miarę pokojowo i można powiedzieć, że w sposób niemal cywilizowany.
W skrócie o co się w ogóle rozchodzi.
Miliony chcą ustąpienia Prezydenta Mursiego bo jest debilem(co przynajmniej z tego co się tutaj dowiedzieliśmy jest faktem).
No tak, ale ktoś na Niego chyba głosował, tak?
No tak, ale w czasie wyborów ponoć płacono ludziom żeby na niego głosowali, a jak nie chcieli brać to ich zastraszano.
Generalnie taką dyskusję można ciągnąć godzinami.
Wyszli więc na ulice i chcą żeby ustąpił. Jakby mu zależało na kraju to by podziękował grzecznie za cały rok i zniknął. Ten jednak dalej "rządzi". Ma nawet swoich zatwardzialców, którzy robią swoje demonstracje poparcia w Kairze. Ważne żeby się te dwie grupy nie spotkały bo się sporo krwi poleje. Tego pilnuje armia kraju. Armia postawiła nawet ultimatum prezydentowi(u nas to chyba prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i to On może komuś ultimatum stawiać a nie odwrotnie), że ma sobie w 48h poradzić z sytuacją w Kraju albo ustąpić. Pan prezydent oczywiście ultimatum odrzucił.
Czekamy dalej. Ramadan zaczyna się dziesiątego :)
Aha, u nas oczywiście jest bezpiecznie, generalnie wszystkie hotele są miejscami bezpiecznymi i tutaj życie toczy się obok tego wszystkiego w sposób zupełnie normalny. Jedynym odstępstwem od normy jest brak wycieczek do Luksoru czy Kairu żeby piramidy zobaczyć, no ale tam faktycznie teraz pchaliby się tylko samobóje.
Z cyklu ciekawostki i tematy lżejsze.
Ten koleżka poniżej to Martin. Nasz bezpośredni zwierzchnik, pół-niemiec, pół-włoch. Mega wesoła szwabina, on sam mówi że niemiecki jest beznadziejny. No spróbuj kobiecie miłość po niemiecku wyznać, przecież to brzmi jakbyś chciał ją z domu wyrzucić.
No i mieliśmy gdzieś w zeszłym tygodniu dzień wolny i wieczorem przyszli z Mariją(koleżanka z ekipy z Rosji), że jadą o Hurghady i czy z nimi jedziemy. My, że nie mieliśmy już planów na wieczór poza się wyspaniem, że pewnie, że jedziemy. No i wsiadamy do auta i jedziemy(my z tyłu), a Martin (kierowca) do Marii żeby mu z plecaka piwo wyjęła bo ma ochotę. Dwa sobie po drodze na luzie wygrzmocił i mówi że przecież tutaj niema alkomatów, a po dwóch piwkach to chyba dalej umie jeździć? Wesoło było: jedziemy gdzieś na środku pustyni, w środku niczego, w kraju na skraju rewolucji, w aucie prowadzonym przez pijanego Niemca. W ogóle to tylko kierowca pił w trakcie jazdy:)
Dalej.Jeszcze jak byliśmy tutaj na wakacjach to nam mówili, że jak nie chcemy mieć przygód żołądkowych to nie należy brać w ogóle do ust wody z tutejszych kranów. No i robiliśmy tak przez pierwsze dwa tygodnie, że nawet do mycia zębów woda z butelki. No ale, że Przemo jest mądrzejszy i twardziel to przecież jemu nie zaszkodzi nie?!
Zaszkodzi :)
Ale dwa dni pochorujesz a potem już luz, możesz zęby myć jak człowiek.
Jest tak jak przy przeziębieniu, czyli osłabiony człowiek i bolą mięśnie, kości i brzuch, drgawek niema bo ciężko żeby w Egipcie zimno było, tylko zamiast gardła pali dupa i średnio co 2 godzinki do kibelka :)
Od tamtej pory "sraj się" jest dosyć wesołym powiedzonkiem:)
A paradoks sraczki: "Często i rzadko jednocześnie".
Oprócz tego czorni już jesteśmy jak nutella:
Mamy też filmiki nagrane telefonem Agnieszki z jazdy po Hurghadzie, ale muszę je jakoś podocinać żeby się to dało oglądać.
Pozdrawiamy!
AiP
ps. fajnie jest jak ktoś czasem jakiś komentarz napisze, do czego zachęcamy!
pierwszy :)
OdpowiedzUsuńCzarni to możecie się zrobić, bylebyście nie przeszli na islam, schabowe przecież takie smaczne.
OdpowiedzUsuńIle mam jeszcze na pocztówkę czekać? Hm? >11 Listopada 39, 23-100 Bychawa :D
To tam są ulice? :D
UsuńCzasem, jak słomę wiatr rozwieje to się pojawi jakaś.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń